Na te gofry trafiłam kiedyś przypadkowo na blogu Madame Edith i z miejsca stały się moimi ulubionymi. Po pierwsze mają idealną konsystencję, po drugie uwielbiam drożdżowe ciasta, a one są na bazie drożdży, a po trzecie, a może i najważniejsze – wychodzą nawet przy użyciu mało profesjonalnej gofrownicy ze sklepowej średniej półki (czego nie można powiedzieć niestety o gofrach z ciasta naleśnikowego..).
Co prawda w oryginale te gofry powinni zawierać w sobie cukier perlisty, jednak nie mogłam go znaleźć, stąd zastosowałam cukier kandyz.
Baaardzo polecam! Z proporcji wychodzi około 10-12 sztuk.
Gofry belgijskie
Składniki
- mąka pszenna - 270 gram
- drożdże suche - 7 gram
- cukier wanilinowy - 1 łyżeczka
- sól - szczypta
- jajko - 1 duże
- żółtko - 1
- mleko (temp. pokojowa) - 2/3 szklanki
- masło (temp. pokojowa) - 100 gram
- cukier kandyzowany - 3-4 łyżki
Sposób przygotowania
- Do miski wsypujemy mąkę, sól, cukier wanilinowy i drożdże. Wbijamy jajko, dodajemy żółtko, mleko i wszystko razem mieszamy, aż będzie miało jednolitą konsystencję. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 30 minut.
- Po tym czasie dodajemy do masy pokrojone w kostkę miękkie masło i mieszamy aż rozpuści się w cieście.
- Dodajemy cukier i wszystko mieszamy. Odstawiamy na 15 minut.
- W tym czasie rozgrzewamy gofrownicę do 750 W.
- Nakładamy ciasto na rozgrzaną gofrownicę po 1 czubatej łyżce i pieczemy ok. 3-4 minuty, aż ciasto się zrumieni i nie będzie surowe na brzegach. Studzimy na kratce.